niedziela, 22 grudnia 2019

Z pamiętnika nastolatka

19 sierpnia
Ciągle się zastanawiam, co mógłbym zrobić. Mam trudny okres, szukam swego miejsca, staram się poznać siebie i ciągle mi to się nie udaje. Raz myślę tak, raz inaczej, co chwilę chcę coś innego, nie potrafię się zdecydować, mogę nawet stwierdzić, że się zgubiłem.
Wczoraj kupiłem ten zeszyt. Ponoć ma to być mój dziennik. Może lepiej będzie, jeśli powiem, że to ma być pamiętnik. Ma pomóc mi w poznaniu siebie samego. Ciekawe, jak to działa, bo nigdy wcześniej nie pisałem niczego o sobie. To jest mój pierwszy pamiętnik.
Tak poradził mi mój dobry kolega, Staszek. Powiedział, abym zaczął pisać dziennik, bo będę mógł czytać to, co sam o sobie myślę, jeśli, oczywiście będę szczery. Dzięki tym zapiskom, z czasem będę mógł poznać siebie i znaleźć rozwiązanie swoich problemów. Ciekawe...

21 sierpnia
Byliśmy dziś nad stawem za starym młynem. Kama się opalała, a my skakaliśmy z tamy do wody. Potem dołączył do nas Marcin i siedzieliśmy przy ognisku. Już dawno temu zauważyłem, że Kama nie lubi Staszka i Wojtka. Jeśli może, to ich unika. Mówi o nich, że w jakiś sposób są bardzo dziwni, że nie są tacy jak reszta dzieciaków ze szkoły. Dziwi się, że Marcin tak mocno się z nimi przyjaźni. Ponoć mają wiele tajemnic. Pytałem się jej wiele razy, co to znaczy, ale zawsze odpowiada, że są dziwni i patrzy na nich z podejrzliwością. Ja ich lubię, może nie tak bardzo jak Kamę, ale ich lubię. Są moimi kumplami.

22 sierpnia
Dziś będę pisał o Kamie. To moja najlepsza przyjaciółka. Wraz z rodzicami mieszka w starej kamienicy, jedynej w naszej wsi. Tak jak ja jest jedynaczką. Kumplujemy się od początków szkoły. Jej matka była szkolną koleżanką mojej. Ponoć kiedyś były nierozłączne. Pokłóciły się o chłopaka, czyli mojego ojca. Dziś matka Kamy patrzy z politowaniem na swojego dawnego narzeczonego i pewnie dziękuje w głębi serca Bogu za to, że poprowadził jej życie tak, a nie inaczej. Dzisiaj rozmawiają ze sobą bardzo rzadko, prawie w ogóle. Pamiętam, że kiedyś Kama wzięła mnie do siebie. Ściany jej pokoju wyklejone były plakatami i widokówkami, a na podłodze leżał okrągły dywan. Siedzieliśmy na nim i składaliśmy puzzle, gdy do pokoju weszła jej mama. Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i poprosiła Kamę do kuchni. Słyszałem, jak rozmawiały o mnie i potem trzasnęły drzwi od łazienki. Gdy wychodziłem z ich mieszkania, pani Celina, czyli matka Kamy, położyła mi rękę na ramieniu i powiedziała, bym nigdy więcej tutaj nie przychodził. Nie była zła na mnie, nie krzyczała, mówiła spokojnym i łagodnym głosem. Z łazienki wyszła zapłakana Kama i zawołała w ostatniej chwili, że widzimy się jutro, i drzwi mieszkania się za mną zamknęły. Stało się to kilka lat temu, chodziliśmy wtedy do podstawówki. Dzisiaj wiem, choć nigdy o to nie pytałem, że Kama robi na złość rodzicom i nadal się ze mną przyjaźni.

26 sierpnia
Wakacje się pomału kończą. Tak naprawdę to cieszę się na powrót do szkoły. Jutro rano z Wojtkiem i Staszkiem jedziemy na grzyby. Będzie bardzo fajnie.

27 sierpnia
Stało się dzisiaj coś bardzo dziwnego.
                       
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz